Mamy wrażenie, że dzieci, dorośli i młodzież przeklinają częściej i swobodniej niż kiedyś. Jest też na to w naszym społeczeństwie większe przyzwolenie.
Jednak jesteśmy przekonani, że u dzieci przeklinanie mniej jest związane z określonym stanem emocjonalnym, a bardziej z ciekawością, niewiedzą, co to wulgarne słowo oznacza i z pewną strategią.
Dziecko podchwytuje te niezbyt kulturalne słówka od rówieśników, od dorosłych, na ulicy, czy nawet w filmach dla dzieci. Posłuchajcie jak się do siebie zwracają bohaterowie kreskówek….Dziecko dostrzega, jak spektakularną reakcję wywołuje, kiedy wypowiada głośno wulgarne słowa. Czasami to śmiech, innym razem wielkie zdziwienie, a najczęściej też pouczenia w stylu: „Nie mów tak, to bardzo nieładnie”. Ta reakcja skłania pociechy do powtarzania owego słowa. Powtarzają je również dlatego, że potrzebują naszej – dorosłych – uwagi, wsparcia, zainteresowania, a nie potrafią często o nie poprosić. Jeśli raz im się sprawdziło, że na jego wulgarne słowo dorośli reagują, to będą tę metodę stosować jeszcze wiele razy.
I na koniec pamiętajmy – my dorośli – aby dbać o kulturę naszego języka na co dzień. Bo przecież dzieci najwięcej uczą się nie przez wykład, ale przez przykład.